|
|
|
|
ART the FACT
Głos artystów amatorów i nie tylko... |
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
SzeF
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: OŚ
|
Wysłany:
Pon 1:26, 20 Lut 2006 |
|
Jest czymś, co spada na Ciebie jak „grom z jasnego nieba”. Dlaczego? Bo nigdy nie będziesz się tego spodziewał, a wtedy najbardziej zaboli. Uderza z tak wielką siłą, że zatrzymuje na chwilę Twój wewnętrzny świat i zdajesz sobie sprawę, że ledwo się trzymasz. Masz świadomość, że musisz żyć dalej, że to tylko chwilowe, ale myśli samobójcze wydzierają z Twojego umysłu, to co uważałeś za wartościowe. Poczucie własnej wartości zanika. Dlaczego ta rzeczywistość jest tak skonstruowana? Dlaczego człowiek musi czuć, kiedy każdy skrawek jego człowieczeństwa traci swą siłę, w chwili gdy pozostaje sam? Poczucie wyobcowania, brak oparcia, brak kogoś bliskiego…a pośrodku Ty sam. Wiem, że każdy zna to uczucie, posiada własną definicje „samotności”?. Przypuszczam, że każdy chociaż raz poczuł jej smak. Budzisz się rano, i w pierwszej minucie masz ochotę zamknąć na nowo oczy, powrócić w świat snu. Pogrążasz się w życiu codziennym, te same twarze, te same postacie i miejsca…to samo gówno. Pozostają jeszcze obowiązki, szkoła, praca. Dzięki nim na pewien czas odrywasz się, na moment zapominasz, że jesteś sam. Jednak, kiedy osiągasz jakiś sukces, zdajesz sobie tak naprawdę sprawę, że nawet nie masz osoby, która podzieliłaby go z Tobą, to szczęście…materialny syf rzeczywistości…to smutne. Wiem, dlaczego ludzie umierają w samotności…wiem jak łatwo „zachorować”, popaść w ten stan…unieruchomione serce, dusza i ciało.
...jaka jest wasza definicja samotności?
...czy towarzyszy Wam? |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Pon 1:39, 20 Lut 2006 |
|
Uwierz mi, ze doskonale Cie rozumiem...poza tym w Twoim przypadku wiem tez o co chodzi takmi sie zdaje......Samotność jest jedna z rzeczy, których anjbardziej sie boje....ludzie sa wokół ale nie ma tych, którzy sa dla Ciebie...nie mas zdo kogo sie usmiechnac..nie potrafisz powiedzieć sobie, ze bedzie dobrze....wstajesz rano....zakrywasz poduszka glowe.wcale nie chcesz nigdzie isc...Uciekasz sam nie wiedzac przed czym..a najgorsza samotnośc to ta..kiedy tracisz ukochana osobe..swoja druga połówkę.....serce na pół Ci peka...nie chcesz wierzyć, ze to koniec....chcesz zobaczyć jakas nadzieje...moze to jeszcze nie koniec----a jednak....i wtedy dopiero zaczyna sie masakra..tysiace mysli na minute....tysiace niewyjasnionych pytan..przezylam cos takiego raz..i wiem,ze wiecej ie chcialabym do tego wracac...tobył najgorszy okres w moim zyciu..najgorsze 3 miesiace...łzy splywajace po policzku....ból..klamstwa ze strony tej drugiej osoby i przykuwajacy do scianyfakt, ze mimo wszystko kochasz ta osobe....i zrobilbys dla niej wszystko.... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
SzeF
Dołączył: 17 Lut 2006
Posty: 89
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: OŚ
|
Wysłany:
Wto 0:24, 21 Lut 2006 |
|
Ten text, który napisałem, powstał bardzo dawno temu, ale poczucie samotności wciąż we mnie trwa. Dodatkowo wydażenia z ostatnich miesięcy wszystko spotęgowały, ale to całkiem inna historia, o której wole zapomnieć. Chodzi o to, że samotność istniała zawsze, pomimo że przyjaciele są wokoło, budzę się rano i mam ochote krzyczeć, albo zwyczajnie zasnąć...tylko daltego że zaczął się kolejny dzień. Jestem sam, ludzie są sami, a czasem wydaje nam się że to wszysto co nas otacza, jest zwyczajną fikcją.
Chriss Cornell (Audioslave) "Ludzie umierają w samotności, a ja jestem tylko cieniem na piasku" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
patEFon
przewodnik i doradca
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...okolice w sumie... ale czego?
|
Wysłany:
Wto 19:59, 21 Lut 2006 |
|
znam to uczucie DOSKONALE. zasmakowalem go tak wiele razy, ze moja dusza juz zawsze bedzie nosila ta blizna na sobie, to bielmo. ale czesto bylo tez tak ze sam zamykalem sie w tej samotnosci; otulalem sie nia. cierpiac zamykalem sie w blednym kole. roznie konczyly sie te "etapy" mojej egzystencji. czasem niebezpiecznie, czasem strasznie idiotycznie. dobrze znam to wrazenie rano ze niepotrzebnie sie budze, ten zal z wlasnego isnienia, to pragnienie przespania tego etapu. bardzo czesto bylo tak ze poczucie samotnosci odradzalo sie po jakims rozczarowaniu w zwiazku. bo zawsze sa przyjaciele, ale potrzebny jest jeszcze ktos: ten bliski naszemu secu.
samotnosc jest rzecza ktorej boje sie najbardziej - panicznie mozna by powiedziec
zawsze tez bylo jakos tak dziwnie, ze majac przyjeciol w tych wlasnie momentach troche sie od nich odseparowywalem. chcieli mi pomoc, pogadac, a ja potrzebujac ich pomocy, absurdalnie przed nia sie oslanialem. wciaz ucze sie doceniac ten dar jakim sa moim przyjaciele. dziekuje za nich Bogu kazdego dnia...
jak ktos kiedys powiedzial: "czlowiek cale zycie moze zyc sam, ale na koncu musi byc ktos, to go pochowa"
Chriss Cornell (Audioslave): "Z każdym najmniejszym wspomnieniem dobrych lub złych obliczy losu
Nie trać snu dzisiejeszej nocy
Jestem pewien że wszytsko skończy się dobrze" |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Gochie
Gość
|
Wysłany:
Wto 21:11, 21 Lut 2006 |
|
Samotność niby każdy z nas obiera na swój specyficzny sposób, ale wbrew pozorom, każda definicja samotności oznacza praktycznie to samo... Pustka- mimo to, że wokół Ciebie pelno ludzi. Wewnętrzne rozdarcie- chociaż na zewnątrz wszystko wydaje sie takie proste, banalne, dla nas jest trudne i skomplikowane. Szukamy drogi, właściwej drogi, ale jej nie widzimy, dlaczego? Po prostu nie umiemy jej odróżnić od innych 'dobrych dróg'... każda wydaje się taka sama... Samotność odbieram jako próbe... Zycie sprawdza nas czy umiemy sobie poradzić, czy umiemy wytrzymać ze sobą sam na sam... Drwi z nas. Uważa nas za słabych... i niestety, ma rację... nie potrafimy zebrac myśli kiedy jestesmy 'sami wśród ludzi', nie umiemy pokonac przeciwności, zaprzyjaźnic sie ze samym sobą... Kazdy z nas doświadcza tej próby, ilu zwycięża? Dlaczego jestesmy' uzależnieni' od innych ludzi, dlaczego potrzebujemy drugiego człowieka aby poczuc się 'pewnie' ?
' Gdyż człowiek jest nagłębiej uzależniony od swego odbicia w duszy drugiego człowieka , chociażby ta dusza była kretyniczna." - człowiek zawsze potrzebuje kogoś kto pomoże mu poznac samego siebie... sam nie daje rady.. smutne. |
|
|
|
|
Dante
:)
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...z forum
|
Wysłany:
Wto 21:12, 21 Lut 2006 |
|
Cytat: |
samotnosc jest rzecza ktorej boje sie najbardziej - panicznie mozna by powiedziec |
Tak, samotność jest strasznym uczuciem choć bywa czasem, że jej potrzebujemy.
Nikt nie lubi czuć się samotny, sam czesto popadałem w głęboki dołek właśnie spowodowany samotnością ale moi Kochani nie smućmy się i niech ten temat nie rozwija się w tą smutną stronę. Wolę skupić się na tym jak sobie radzić z wszechogarniająca nas samotnością. Wiem, pokonanie tego uczucia, codzienne wstawanie z tą swiadimością to cięzki orzech do zgryzienia ale da się to pokonać. Wierzmy w siebie, w swoja wewnetrzną siłe, wierzmy w swoich przyjaciół bo oni są naszymi dopalaczami, które nadają nam siłe napędową do przetrwania trudnych czasów. Zawsze możecie liczyć na mnie, przecież wszyscy mnie znacie, jedni lepiej inni gorzej ale wiedzcie jedno że pomoc czeka.
Wasz skory do każdej pomocy Admin |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Wto 22:38, 21 Lut 2006 |
|
Skoro wszyscy już tak pesymistycznie wypowiedzieli się do tej pory o samotności, to ja powiem na ten temat cos bardziej optymistycznego....Niby samotnośc jes przygnebiajac i faktycznie boje sie jej okropniście...ale bywają dni, że taki stan jest mi bardzo potrzebny...po prostu czasem czuje, ze chce pobyc sama bez żadnego wzroku innej osoby, bez zbednych slów, pocieszania..po prostu chce i potrzebuje pobyć sama ze sobą... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
KiPu
czykolki
Dołączył: 22 Lut 2006
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: gdzieś tak...
|
Wysłany:
Śro 23:23, 22 Lut 2006 |
|
hey ludziska... dopiero się wgryzam w to forum i tak sie skałada, że akurat temat ten natchnął mnie pierwszy... Będzie krótko- jedna myśl... SAMOTNOŚĆ- często bolesna i przykra... ale przecież gdyby nie ona nie zawsze umielibyśmy docenić chwile bycia z kimś. Ma więc ona i swoje dobre strony |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
patEFon
przewodnik i doradca
Dołączył: 14 Lut 2006
Posty: 395
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...okolice w sumie... ale czego?
|
Wysłany:
Czw 0:10, 23 Lut 2006 |
|
Masz racje KiPu. Już w którymś z wcześniejszych tematów padło takie stwierdzenie, że bez tych złych i przeciwnych nie potrafilibyśmy docenić tych dobrych właśnie. |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Dante
:)
Dołączył: 13 Lut 2006
Posty: 191
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ...z forum
|
Wysłany:
Czw 0:18, 23 Lut 2006 |
|
Święta racja! Całość skwituję powiedzeniem: Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło!
Pozdrawiam |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
ada_dreamer
El Adolfix
Dołączył: 18 Lut 2006
Posty: 391
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z chmur
|
Wysłany:
Czw 17:07, 23 Lut 2006 |
|
zdaje się, że to ja juz wczesniej wspominałam, że bez tych złych i przykrych rzeczy nie potrafilibysmy docenić tego, co dobre i radosne...i taka prawda....czasem potem śmieje się z tego, że dołowałam się, gdy widzę szczęście, jakie potem mnie "otula".... |
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB
© 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
|