ART the FACT

jeju....czytam to i czytam i moim zdaniem kazdy z was ma po części rację...każdy nie ma tez troche racji...To logiczne, że papiez był Polakiem i wiadomo, ze my Polacy najbardziej przezywalismy jego smierć, to chyba nie jest dziwne...Może gdyby był innej narodowości nie byłoby to az tak wielkie ale na pewno też oddziałałoby to na nas. Ale nie moge sie zgodzic z tym, ze jest to tylko chwyt marketingowy...Bo nie jest i bede sie przy tym upierać...media po prostu korzystaja z tego, ze maja o czym pisać, na pewno troche pzesadzaja, ale z drugiej strony tak dzieje sie ze wszystkim w naszym i nie tylko naszym kraju..Mozna by tak pisać i pisac na ten temat..ale po co....To juz kwestia konstrukcji machiny mediów, która sama miałam podczas trwania załoby papieza w zeszlym roku przedstawiona na moich zajeciach z dziennikarstwa, jednak nie jest to z pewnoscia chwyt marketingowy. Nie wiem tylko po co sie tak "przekrzykiwać", po co udowadniac swoje racje w tej kwestii za wszelka cene...Wiadomo przecież, ze papiez zgromadził na całym swiecie rzesze ludzi co było pokazane rowniez w telewizji...szczerze mowiac nie sadze,ze gdyby zmarł teraz Benedytk XVI to byłoby tak samo, bo to własnie Jan Paweł II wprowadził najwiecej zmian w kosciele i zaczął jako pierwszy tak wiele podrózować...A teraz jest to juz przyjete jako stan normalny....Eh juz nie bede sie rozpisywac, ale nie ma sie co klócic..powinno sie wysłuchac/przeczytac co sadza inni, a nie wzajemnie przekonywac,ze ktos ma racje lub nie ma...asssssssz sie zamotałam.

Dołączył: 23 Mar 2006 Posty: 13 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/5

Moim zdaniem tu chodzi o cierpienie. Gdy żył, nie był na ustach wszsytkich. Dopiero leżąc na łożu śmierci, w bólu i cierpieniu Polacy zaczęli rozumieć, że tracą kogoś bardzo ważnego, kto nie tylko zasłużył się dla Polski, ale również dla świata i ludzi.

Gdy coś tracimy zaczynamy to doceniać. Tak było, jest i będzie...

Poza tym praktycznie zawsze docenia sie cos lub kogos najbardziej, gdy juz go nie ma..gdy zginie....gdy beakuje go w naszym zyciu czy tez świecie....No zastanowcie sie sami....zróbcie mały przeglad swojego zycia, czy nie mieliscie niegdy takich sytuacji/odczuc?

Wpatrywałem się w tą jakże interesującą dyskusję i tak sobie myślę że w gruncie rzeczy dyskutujecie o wierze a nie o papieżu, bo chyba wiara była największą siłą papieża. I jeszcze jedna konkluzja, w moim przekonaniu wiara nie jest i nie powinna być medialna, to jest kwestia jak najbardziej intymna w życiu każdego człowieka. U jednych odgrywa większą u drugich mniejszą rolę, ale JP II to chyba symbol identyfikacji z wartościami które nasz papież eksponował ( a które charakteryzują tą wiarę ), i chciał aby kazdy się nimi kierował. Zatem-Pokolenie JPII to chyba pokolenie ludzi kieruących się albo raczej starających się w życiu kierować tymi wartościami. Media interesują się wszystkim i nawet jeśli wymyśliły tą nazwę, to dobrze w ten sposób pomogły niektórym z nas zidentyfikować się wśród JPII.